Gdy w sklepie internetowym pojawiają się sprzeczne opisy produktów, skutki są natychmiastowe: spada sprzedaż, rośnie liczba reklamacji, a budżet marketingowy idzie na marne. PIM w e-commerce pozwala przerwać ten chaos. W tym artykule przeczytasz, jak działa i kiedy warto go wdrożyć.
Sprawdź możliwości dla e-commerceSystem PIM, czyli Product Information Management, to narzędzie, które pozwala zebrać wszystkie dane o produktach dostępnych na wirtualnych półkach sklepowych w jednym miejscu. Zamiast poprawiać opisy osobno w sklepie, na Allegro i w katalogu hurtownika, wprowadzasz je raz, a PIM rozsyła je dalej, zawsze w tej samej wersji. W efekcie klient widzi tę samą kartę produktu, niezależnie od tego, gdzie robi zakupy.
Warto przy tym wiedzieć, że PIM w sklepie internetowym różni się od innych systemów, które możesz już znać. I tak na przykład, ERP odpowiada za stany magazynowe i finanse, a CMS za treści na stronie. PIM z kolei skupia się wyłącznie na danych produktowych: opisach, zdjęciach, parametrach i wariantach. Jego przewaga polega na tym, że pozwala masowo edytować dane, sprawdzać ich kompletność i wysyłać je tam, gdzie są potrzebne.
Na początku, gdy dopiero zaczynasz prowadzić sklep internetowy, większość danych produktowych bez trudu można organizować ręcznie, np. przy pomocy arkuszy kalkulacyjnych. Z czasem jednak, gdy rośnie liczba produktów i kanałów sprzedaży, porządek zaczyna się sypać. Wtedy właśnie możesz potrzebować w swoim e-commerce systemu PIM.
Jeśli jednak sklep oferuje jedynie kilkadziesiąt produktów, działa wyłącznie w jednym kanale i nie wymaga rozbudowanej struktury danych, PIM może okazać się zbędny. W takiej sytuacji wystarczy prosty arkusz Excel i konsekwentne trzymanie się ustalonych procesów.
Gubisz sie w zarządzaniu sprzedażą online? Skaluj biznes bez wysiłku z IFIRMA! Kontroluj sprzedaż na wielku platformach wygodnie z jednego miejsca.
Istnieją przynajmniej trzy powody.
Weźmy na przykład sklep z odzieżą. Jedna sukienka występuje w dziesięciu kolorach i pięciu rozmiarach. Nietrudno o sytuację, w której opis w e-sklepie różni się od opisu zamieszczonego na Allegro, a zdjęcia nie pasują do tego konkretnego wariantu. PIM eliminuje takie problemy. W każdym kanale klient widzi tę samą kartę produktu.
Inny przykład. Sklep z elektroniką. Technologia ciągle się rozwija, a co za tym idzie, parametry sprzętu wciąż się zmieniają. Nowe modele procesorów, kolejne generacje kart graficznych, różne typy złącz itd. Wprowadzanie tych informacji osobno w każdym kanale to godziny ręcznej pracy. PIM pozwala zrobić to raz, a system sam rozsyła dane we właściwe miejsca.
Powiedzmy, że prowadzisz sklep z kosmetykami i zacząłeś od własnej strony. Z czasem pojawia się pokusa wejścia na Allegro, Ceneo czy Amazon. Bez PIM każdy nowy kanał dystrybucji oznaczałoby przepisywanie danych od zera. Z PIM proces jest prostszy. Dane są już uporządkowane i gotowe do użycia w nowym kanale.
Korzyści brzmią obiecująco, ale pojawia się pytanie: od czego zacząć? Wdrożenie PIM to nie tylko instalacja systemu, ale przede wszystkim uporządkowanie procesów wokół danych.
1. Przeprowadź audyt danych
Pierwszym krokiem jest dokładne sprawdzenie, skąd pochodzą wszystkie informacje o produktach. Mogą one trafiać z systemu ERP, od dostawców lub z arkuszy Excel. Zanim zaczniesz porządkować bazę, warto wyłapać duplikaty, brakujące kody EAN (międzynarodowe numery identyfikacyjne produktów) i niespójne formaty atrybutów.
Kiedy już znasz stan danych, wybierz jedno źródło nadrzędne, które uznasz za najbardziej wiarygodne. Może to być system ERP, jeśli najlepiej odzwierciedla stany magazynowe i ceny, albo dane od głównego dostawcy. Określenie hierarchii ułatwia późniejsze aktualizacje i zapobiega sytuacjom, w których różne źródła podają sprzeczne informacje.
Uwaga na pułapki:
2. Zdefiniuj strukturę i atrybuty
Podziel asortyment na większe grupy produktów, np. buty, T-shirty czy laptopy. Każda z nich powinna mieć zestaw atrybutów dopasowany do tego, czego realnie szuka klient, np. przy butach będą to rozmiar i materiał, przy laptopach procesor, pamięć RAM i przekątna ekranu. Takie dane stają się użyteczne nie tylko w sklepie, ale także w porównywarkach cenowych.
Kolejnym krokiem jest stworzenie słowników wartości, czyli standardowych list kolorów, jednostek czy materiałów. Pozwala to uniknąć błędów przy integracjach, bo Google Shopping czy Allegro mogą odrzucić feed, w którym występują niestandardowe lub nieznane nazwy.
Uwaga na pułapki:
3. Ustal zasady kompletności danych
Określ, jakie minimum informacji musi mieć każdy produkt, by mógł zostać opublikowany. Mogą to być kod EAN, minimum trzy zdjęcia i opis zawierający co najmniej 500 znaków. Takie wymagania sprawiają, że system wykrywa braki i blokuje niepełne karty produktowe.
Dobrze ustawione zasady chronią przed sytuacjami, w których produkt trafia do sprzedaży z błędnym zdjęciem czy bez podstawowych parametrów. A to może wpłynąć na konwersję, bo im bardziej szczegółowa karta produktu, tym większe szanse, że klient go kupi.
Uwaga na pułapki:
4. Określ role i odpowiedzialności
Porządek w danych produktowych wymaga jasnego podziału zadań w zespole. Copywriter może odpowiadać za treść opisów, grafik za zdjęcia, a product manager za ostateczne zatwierdzanie kart. Kiedy każdy zna swoje obowiązki, proces przebiega szybciej i bez zbędnych nieporozumień.
Dobrze jest też ustalić prosty workflow, np. „tworzenie → akceptacja → publikacja”. Dzięki temu błędy są wychwytywane na wcześniejszym etapie, zanim produkt trafi do sklepu czy marketplace’u.
Uwaga na pułapki:
5. Wdrażaj system etapami
Nie próbuj uporządkować wszystkiego naraz. Najlepiej zacząć od jednej kategorii produktów i jednego kanału sprzedaży. Pierwsze testy pokażą Ci, które elementy wymagają poprawy, zanim zaczniesz wdrażać PIM na szeroką skalę.
Gdy masz już podstawy, możesz stopniowo dodawać kolejne marketplace’y i rozszerzać kategorie. Wprowadzaj też automatyzacje i raporty, które ułatwiają zarządzanie większą bazą.
Uwaga na pułapki:
Sklep internetowy rozwija się szybciej, gdy dane produktowe są spójne i łatwo dostępne. PIM to narzędzie, które eliminuje chaos i ułatwia codzienną pracę nad ofertą. A skoro o danych i porządku mowa, zobacz, jak działa integrator e-commerce IFIRMA.