Wysyłasz newslettery, liczysz otwarcia i kliki, ale sprzedaż wciąż rozczarowuje? Winna może być dostarczalność maili, czyli to, czy wiadomości faktycznie trafiają do skrzynki klienta, a nie znikają w spamie. Z tego artykułu dowiesz się, jak wyeliminować ten problem i zwiększyć skuteczność każdej kampanii e-mailowej.
Przetestuj opcje dla e-commerce!Wyobraź sobie taką sytuację. Klient właśnie kupił buty w Twoim sklepie internetowym. Naturalnie więc zagląda na pocztę, bo spodziewa się, że zobaczy tam potwierdzenie zamówienia. Ale mija pięć minut, a w skrzynce nadal cisza. Zniecierpliwiony zaczyna szukać maila w spamie i tak go znajduje. Czasami jednak nawet i tam nie zagląda. W efekcie nie widzi potwierdzenia zakupu ani Twoich kolejnych wiadomości, newsletterów i ofert specjalnych.
Przyczyną tego nie jest zazwyczaj sam system sklepu, ale problemy techniczne i ustawienia domeny. To one decydują, czy wiadomość trafi na główną skrzynkę, czy wyląduje w innym folderze. Dlatego na tym etapie warto poznać dwa pojęcia, którymi będziemy się posługiwać:
Nawet jeśli delivery wynosi 99%, to niska dostarczalność e-maili sprawi, że klienci nie zobaczą wiadomości od Ciebie. Czy można coś z tym zrobić? Owszem. Najpierw jednak trzeba zrozumieć, jak działają filtry poczty.
Filtry poczty poniekąd przypominają kontrolę bezpieczeństwa na lotnisku. I tak, Gmail, Outlook czy Yahoo analizują każdy przychodzący e-mail i w ułamku sekundy decydują, gdzie go umieścić: w głównej skrzynce odbiorczej, w folderze „Oferty” albo w spamie.
Co o tym decyduje? Najważniejsze są tu cztery punkty:
Jeśli zaniedbasz którykolwiek z tych punktów, Twoja dostarczalność maili spadnie, a filtry poczty staną się bardziej surowe.
Skoro już wiesz, że o miejscu, w którym wyląduje wiadomość, decydują filtry poczty, pora przejść do działań, które możesz podjąć, by poprawić swoje wyniki. Dobra wiadomość jest taka, że wiele zmian można wdrożyć szybko i bez specjalistycznej wiedzy technicznej.
Podstawą jest rozdzielenie tego, co krytyczne, od tego, co marketingowe. Klient musi bez problemu dostać potwierdzenie zamówienia czy link do resetu hasła – i takie maile powinny być traktowane priorytetowo. Newslettery czy kampanie sprzedażowe mogą iść innym strumieniem, by nie obniżały reputacji całej domeny. W kolejnych sekcjach pokażemy, jak to zrobić, zaczynając od strategii rozdzielania domen.
Jeśli wszystkie Twoje maile – od newsletterów po potwierdzenia zamówień – wychodzą z jednej domeny, to prędzej czy później odczujesz tego skutki. Algorytmy traktują wszystko jako jeden strumień i wystarczy, że kampania marketingowa zbierze kilka skarg na spam, a reputacja całej domeny leci w dół. Wtedy cierpią także wiadomości krytyczne, takie jak faktury czy przypomnienia o płatnościach.
Dlatego rozdzielenie wysyłki to podstawa. Transakcyjne wiadomości powinny mieć osobną domenę i własne zasady, a kampanie sprzedażowe – inną. Dzięki temu marketing nie „ciągnie w dół” tego, co najważniejsze dla klienta i dla Twojego biznesu.
Co zrobić?
SPF to mechanizm, który mówi filtrom poczty, z jakich serwerów mogą wychodzić Twoje maile. Dzięki temu odbiorca ma pewność, że wiadomość faktycznie pochodzi od Ciebie, a nie od kogoś podszywającego się pod Twoją domenę. Jeśli jednak rekord SPF jest źle ustawiony, filtry tracą zaufanie, a część wiadomości może wylądować w spamie lub zostać odrzucona.
Najczęstsze problemy to zbyt wiele odwołań do serwerów, duplikaty w ustawieniach albo otwarcie bramy dla wszystkich przez wpis „+all”. Same rekordy dodaje się w ustawieniach DNS domeny, czyli w panelu, w którym zarządzasz domeną (np. u rejestratora, w hostingu lub w panelu dostawcy poczty, np. Google Workspace). Na szczęście poprawienie SPF nie wymaga specjalistycznej wiedzy.
Co zrobić?
DKIM działa jak cyfrowa pieczęć przyklejona do każdej wiadomości. Dzięki niej skrzynka odbiorcy może upewnić się, że mail nie został sfałszowany ani zmieniony po drodze. To sygnał dla filtrów pocztowych, że komunikacja z Twojego sklepu jest wiarygodna i bezpieczna.
Najwięcej kłopotów sprawiają zbyt krótkie klucze (1024-bit), brak regularnej rotacji oraz sytuacja, gdy wiadomości podpisuje domena dostawcy narzędzia mailingowego, a nie Twoja własna. Rekord DKIM dodaje się w ustawieniach DNS domeny (w tym samym miejscu, w którym konfigurujesz SPF czy DMARC).
Co zrobić?
DMARC to polityka, która określa, co ma się stać z wiadomością, jeśli nie przejdzie weryfikacji SPF i DKIM. Możesz zdecydować, czy taki mail zostanie przepuszczony, trafi do spamu czy zostanie całkowicie odrzucony. Dodatkowym atutem są raporty RUA i RUF, które pokazują, kto faktycznie wysyła w imieniu Twojej domeny i czy wszystkie systemy działają prawidłowo.
Problem w tym, że wielu nadawców nie potrafi z tych możliwości korzystać. Zbyt szybkie ustawienie trybu „reject” może sprawić, że zablokujesz własne wiadomości, a brak analizy raportów oznacza, że nie masz kontroli nad tym, co dzieje się z Twoimi mailami. Właśnie dlatego DMARC trzeba wdrażać krok po kroku, zaczynając od trybu informacyjnego, a dopiero później przechodząc do bardziej restrykcyjnych opcji.
Co zrobić?
BIMI to standard, który pozwala pokazać logo Twojej marki bezpośrednio obok maili w skrzynce odbiorcy. Dzięki temu wiadomości wyróżniają się na tle innych, a klienci szybciej je rozpoznają. Nie jest to jednak tylko kwestia wizerunku. Wyświetlanie logo działa jak dodatkowy znak zaufania i może realnie podnieść wskaźnik otwarć.
Żeby BIMI działało, musisz spełnić kilka warunków. Najważniejsze to aktywny DMARC ustawiony co najmniej na poziomie quarantine lub reject, przygotowanie logo w formacie SVG Tiny P/S oraz – w przypadku Gmaila – certyfikat VMC, który potwierdza prawa do znaku. Dopiero wtedy możesz dodać rekord BIMI i sprawdzić, czy logo poprawnie wyświetla się w skrzynkach klientów.
Co zrobić?
Nawet najlepsze ustawienia techniczne nie wystarczą, jeśli wysyłasz wiadomości do „brudnej” bazy. Nieaktualne adresy, spam-trapy czy masowe skrzynki typu „info” szybko obniżają reputację domeny, a wtedy dostarczalność maili spada niezależnie od SPF, DKIM czy DMARC. Uporządkowana lista to najprostszy sposób, by poprawić wyniki kampanii i uniknąć problemów ze spamem.
Dlatego traktuj higienę bazy jak proces, a nie jednorazowe sprzątanie. Usuwaj hard bounce’y od razu, ogranicz wysyłki na role accounts i stosuj politykę wygaszania adresów nieaktywnych dłużej niż pół roku. Regularne kampanie re-engagement pozwolą odzyskać część uśpionych kontaktów, a tych, którzy nie reagują, lepiej odpuścić, niż ryzykować spadek reputacji.