E-commerce na rynkach wschodzących - omówione zagadnienia:
Jak wygląda w nich branża e-commerce? Czy zmierza ku rozwojowi? Co jeszcze można w niej poprawić?
Rynki wschodzące – czym są?
Rynki wschodzące (emerging markets) to określenie używane odnośnie pewnych rejonów świata ze względu na ich charakterystyczne cechy rozwoju i obecność na rynkach finansowych.
Rynki wschodzące wyróżnia:
- szybsze niż w krajach rozwiniętych tempo wzrostu gospodarczego,
- duża konsumpcja,
- postępująca industrializacja,
- niskie koszty pracy,
- mniej rozwinięte sektory gospodarcze.
Rynki wschodzące często charakteryzują się dużym poziomem inwestycji, dlatego stają się atrakcyjnym miejscem do lokowania kapitału. Jest to szczególnie widoczne na giełdach papierów wartościowych, ponieważ można uzyskać z nich wyższe stopy zwrotu niż z giełd krajów wysoko rozwiniętych.
Które kraje to rynki wschodzące?
Rynki wschodzące znajdują się one pomiędzy rynkami rozwijającymi się, a rozwiniętymi. Podział ten jest dość umowny, ponieważ czasami do tej kategorii wciąż należą kraje znajdujące się na dość wysokim poziomie (np. Wietnam), a inne z kolei zaskakująco do niej awansują (np. Pakistan).
Teoretycznie do klasyfikacji danego kraju do grupy rynków wschodzących służy wskaźnik PKB przypadający na jednego mieszkańca. Często jednak bierze się pod uwagę również inne czynniki, jak chociażby to, czy waluta własna danego państwa uznana jest za światową walutę rezerwową.
Według danych Morgan Stanley Capital International do rynków wschodzących należą: Brazylia, Chile, Chiny, Czechy, Egipt, Filipiny, Indie, Indonezja, Izrael, Kolumbia, Korea Południowa, Malezja, Maroko, Meksyk, Peru, Polska, Tajwan, Południowa Afryka, Rosja, Tajlandia, Turcja, Węgry.
Polska rynkiem wschodzącym
W praktyce Polska to wciąż raczej rynek wschodzący niż rozwinięty. Akcje w naszym kraju są mocno skorelowane z indeksami emerging markets. Korelacja WIG-u z emerging markets przekroczyła 94%, z kolei z development markets wyniosła zaledwie 75%. Pociąga to za sobą szereg konsekwencji – negatywnych, ponieważ nasza waluta jest wrażliwa na zmienność dolara, a także pozytywnych, bo mamy dużo atrakcyjniejsze projekcje długoterminowych stóp zwrotu.
To, że nasz kraj wciąż należy do emerging markets pokazuje również struktura sektorowa polskich indeksów, odbiega ona raczej od standardów rynków zaawansowanych – mało u nas wysokich technologii, za to sporo spółek „starej ekonomii”, często kontrolowanych przez państwo.
Jednak mimo tego, to na tle innych środkowo-wschodnich państw Polska wypada bardzo dobrze i bez wątpienia znajduje się w czołówce.
Handel transgraniczny na rynkach wschodzących
W przyszłości rynki wschodzące będą bardzo ważnym filarem branży e-commerce. Będzie tak, ponieważ sklepy internetowe na rynkach rozwiniętych wkrótce osiągną poziom nasycenia ze względu na bardzo dużą liczbę klientów.
W Indiach, Azji Południowo-Wschodniej czy Ameryce Łacińskiej liczba osób korzystających z handlu elektronicznego wynosi od 2% do 6%. Na obszarach tych e-commerce za jakiś czas może się znacznie rozwinąć. Przewiduje się, że w regionach tych handel elektroniczny wzrośnie odpowiednio o 31%, 32% i 16%.
Bardzo duży potencjał mają Indie. Również Indonezja jest dobrym kierunkiem dla handlu transgranicznego, ponieważ tamtejszy rząd zaczął znosić ograniczenia dla zagranicznych sprzedawców, a dostęp do Internetu jest coraz bardziej powszechny.
Jeśli chodzi o ekspansję w Ameryce Środkowej, to jednym z najlepszych kierunków jest Meksyk ze względu na stabilną gospodarkę, chociaż coraz więcej sprzedawców wybiera również Brazylię.
Jak wygląda sytuacja w Europie, jeśli chodzi o rynki wschodzące? E-commerce najszybciej rozwija się na Starym Kontynencie w jego środkowej części oraz w wybranych krajach bałkańskich.
Wyzwania dla transgranicznego e-commerce
Im dalej na wschód w Europie, tym łatwość korzystania z sieci internetowej jest mniejsza. To główne wyzwanie, jakie stoi przed transgranicznym handlem elektronicznym. W naszym kraju dostęp do Internetu posiada 82% gospodarstw domowych. Chociaż liczba ta wydaje się spora, to jednak wciąż pozostaje w tyle podług liderów. Znajdujemy się za Islandią (98%), Holandią (98%) czy Norwegią (97%).
Rosną potrzeby konsumpcyjne klientów, dlatego w sprzedaż online inwestują nie tylko lokalni producenci, ale również światowi giganci. Wiedzą oni, że rynki wschodzące świetnie sprawdzą się przede wszystkim w przyszłości, kiedy kupować online zaczną ci, którzy jeszcze tego nie robią. Według danych PayU to aż 40 milionów potencjalnych nabywców towarów.
Na wschodzących rynkach liczba sklepów internetowych przypadająca na jednego mieszkańca jest dużo mniejsza, dlatego obserwuje się tam dużo większą dynamikę rozwoju. Mniejsza konkurencja pozwala łatwiej przebić się ze swoim produktem zagranicznym sprzedawcom, dla których wszelkie inwestycje w marketing czy promocję przynoszą wymierne korzyści.
Podziel się z innymi: